środa, 26 sierpnia 2015

Japońska moda uliczna - jak zacząć?

Cześć! o(^▽^)o

Jak nastroje przed rozpoczęciem roku szkolnego? U mnie cudnie - jeszcze miesiąc błogiego leniuchowania z pracą magisterską. Prawie, jak wakacje... ( ̄ェ ̄;).
Dzisiaj przybywam do Was z kilkoma praktycznymi poradami, jak zacząć przygodę ze swoim własnym azjatyckim stylem. Zaczynamy!

1. Wybierz styl, który Ci się podoba i poznaj go. To chyba postawa, nikt nie lubi nosić tego, co mu się nie podoba, prawda? Przejrzyj style, poznaj ich zasady i filozofię, oraz podstawy. Nie bój się zadawać pytań, osobom ubierającym się w danym stylu.

2. Zastanów się, czy ten styl do Ciebie pasuje. Ubrania to jeden ze sposobów na wyrażenie swojej osobowości, więc nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest. Praktycznie za każdym stylem kryją się jakieś przekonania, upodobania, czy filozofia. Mori to dziewczyna z lasu, kochająca przyrodę, a lolita to osóbka (zazwyczaj) skromna i grzeczna. Zmiana stylu to też dobra okazja, aby nad sobą popracować. Przecież lolicie nie wypada przeklinać.

3. Odwagi! Często, gdy dodaję posta na temat stylu, pojawiają się komentarze w stylu: "chciałabym się tak ubierać, ale nie mam odwagi/wstydzę się". Życie jest tylko jedno i warto spróbować wszystkiego. Wstydzić to się można kradzieży, a nie stylu ubierania się. Zawsze znajdą się osoby, które będą Nas krytykować, ale będą też takie, od których usłyszymy komplementy. 

4. Przejrzyj swoją szafę. Nie da się ukryć, że zmiana stylu łączy się z kosztami, dlatego warto najpierw przejrzeć zawartość swojej szafy i zastanowić się, co można wykorzystać w nowym stylu. Resztę rzeczy można sprzedać, np. na facebookowych grupach, czy na Vinted i w ten sposób zarobić na nowe.

5. Kup kilka bazowych ubrań lub dodatków. Czyli takich, które są podstawą danego stylu, łatwiej będzie Ci je połączyć z ubraniami, które już masz, a przy okazji zminimalizujesz ryzyko popełnienia gafy.

6. Inspiruj się! Nie bój się "zgapiać", zanim wczujesz się w dany styl i nauczysz łączyć ze sobą ubrania minie trochę czasu. Przeglądaj tumblr'a, PUGa i tym podobne strony, w poszukiwaniu inspiracji.

7. Azjatycki styl, nie musi być drogi. Częstym skojarzeniem z azjatyckimi stylami, są właśnie wysokie ceny ubrań (tutaj ukłon w stronę lolit). Oczywiście, markowe ubrania (tzw. brando) są drogie, ale przecież nie tylko takie są dostępne na rynku. Na ebayu, aliexpress, czy taobao, jest mnóstwo sklepików, mających przystępne ceny, porównywalne z tymi z popularnych sieciówek.

8. Szanuj siebie i innych. Ubieraj się adekwatnie do pogody i sytuacji, naprawdę da się to pogodzić z danym stylem. Są takie sytuacje, w których ubiór musi być dostosowany, jak szkoła, praca, czy rodzinna uroczystość. Na takie okazje należy ubrać się skromnej, aby nikogo nie obrazić. Visual Kei, niekoniecznie pasuje do szkoły (chyba, że w baaaaardzo lekkiej wersji), a Decora na imieniny babci. W życiu będzie wiele sytuacji, gdzie można poszaleć z ubiorem. Pamiętajcie o tym!
A teraz, wracam do słodkiego leniuchowania z moim lubym. Pomyśleć, że to nasze ostatnie dni razem... A potem znowu, nudna, szara rzeczywistość i... praca magisterska... (๑◕︵◕๑)
Za wszystkie błędy, jakie pojawią się w tym poście przepraszam. ale klawiatura mojego ukochanego trudna być w obsłudze!

sobota, 22 sierpnia 2015

Japońskie ciekawostki: Sushi.

Cześć! (´・` )♡

Jak widzicie, nowy wygląd bloga już jest. Tym razem stały i niezmienny, bo podoba mi się w 100%! Specem od htmla i innych magicznych zaklęć nie jestem, więc nie oczekujcie ode mnie czegoś mega profesjonalnego |_・). Mi się podoba! 

No ale... nowy wygląd bloga został okupiony łzami i cierpieniem (dobra, przesadzam). Bardzo chciałam przeprosić wszystkich, którzy wczoraj wieczorem i dzisiaj rano nie mogli dostać się na mojego bloga. Umarł... I to (chyba) nie z mojej winy. Nad wyglądem skończyliśmy z lubym pracować przedwczoraj, wczoraj zmieniłam zdjęcie w zakładce "O mnie", sprawdziłam czy wszystko działa i poszliśmy oglądać film. Wracam, wchodzę na bloga i zonk... kolumny boczne wyemigrowały do Afryki, a dokładnie na bok i na dół strony. Dziękuję Bloggerze... Siedzieliśmy do 3 nad ranem i próbowaliśmy to ogarnąć, były też łzy. Mam nadzieję, że to ostatnia taka sytuacja. Bałam się, że będę musiała zakładać nowego bloga...

Teraz pora na przyjemniejsze tematy - jedzenie! Kto z Was jadł sushi? Podejrzewam, że prawie każdy. Restauracje serwujące ten specjał są w każdym większym mieście, praktycznie w każdej galerii handlowej, a małe zestawy można kupić w supermarketach (lub zestawy do jego robienia). 


Większość z Was zakłada zapewne, że sushi wywodzi się z Japonii - nic bardziej mylnego. Podobno sushi przywędrowało z Chin i powstało przez zbieg okoliczności. W Chinach ryby były przechowywane w beczkach, przekładane ryżem i octem na przemian, aby nie straciły świeżości (wytrzymywały w ten sposób nawet rok!). Jednakże ryż był wyrzucany, to właśnie Japończycy wpadli na pomysł, aby spożywać również ryż. Danie to nazwano nare-zushi.
Dzięki rozwojowi handlu w Japonii, sushi zyskiwało na popularności. Problemem stał się długi czas jego przygotowania, zaczęto więc jeść na wpół sfermentowane ryby z ryżem, zwane nama-nare.
Wynalezienie w epoce Edo octu ryżowego, pozwoliło pominąć proces fermentacji, smak octu ryżowego pozwalał na imitowanie smaku nare-zushi. Przygotowanie sushi zaczęło zajmować teraz kilka minut.
No właśnie... skoro zajmuje to kilka minut, to czy to nie jest fast food? Tak, sushi w Japonii jest uważane za fast food. Czas oczekiwania na to danie, nie różni się od czasu oczekiwania na hamburgera w popularnych fast foodach. Oczywiście sushi jest zdrowsze i ma mniej kalorii. Jest też droższe (przynajmniej u Nas). Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ceny ryb i owoców morza, wykorzystywanych do sushi, w Polsce są bardzo wysokie. Dodajmy do tego fakt, że sushi przygotowuje się (zazwyczaj) z ryb surowych, które muszą być najwyższej jakości. Innym czynnikiem może być fakt, że sushi kojarzy nam się z czymś wykwintnym i egzotycznym, co pozwala na "sztuczne" zawyżenie ceny (zwłaszcza w restauracjach).
Zastanawialiście, że do sushi zawsze podają marynowany imbir? Po co? Po to, aby oczyścić kubki smakowe, przed spróbowaniem kolejnego rodzaju sushi. Według tradycji, każdy kolejny kawałek powinien być zupełnie nowym doświadczeniem smakowym. Ja osobiście imbiru nie cierpię, nie żuję go, a doznań smakowych podczas jedzenia sushi i tak mi nie brakuje (*^▽^*). Kolejnym "błędem", jaki popełniam to to, że w sosie sojowym maczam praktycznie cały kawałek. Tradycyjnie, powinno maczać się tylko wystający kawałek ryby. Również mieszanie wasabi z sosem sojowym, przeczy tradycyjnemu jedzeniu sushi, a w Japonii uznawane jest nawet za obrazę kucharza!

Dotrwaliście do końca? Ja zgłodniałam (。•́︿•̀。). Uwielbiam sushi, ale to jedzone po swojemu - wtedy smakuje najlepiej! No zrobione samodzielnie... Za dużo mówię i myślę o jedzeniu.
Do następnej notki! (๑♡3♡๑)
Źródła:

środa, 19 sierpnia 2015

OOTD (?)

Hej, hej kotełki! ゜*☆○o。..:*・(*´-ω)(ω-`*)・*:..。o○☆*゚

Nadchodzi moja ulubiona pora roku - jesień! Liście zaczynają opadać, robi się złoto, a temperatura spada. W taki prześliczny dzień, jak dzisiaj, grzechem byłoby nie wybrać się do parku, co też uczyniłam z mym lubym. Popstrykaliśmy całkiem ładne zdjęcia (nie tylko mojego ubioru), którymi za chwilę się pochwalę. Dużo osób chciało zobaczyć moją spódniczkę z poprzedniego posta, dlatego skomponowałam skromny zestaw w stylu Natural Kei. Jestem w trakcie kompletowania zupełniej nowej garderoby, dla całkowicie nowego dla mnie stylu. Powoli, małymi kroczkami osiągnę swój naturalkeiowy cel (/^▽^)/.

Zdaję sobie sprawę, że zdjęcia nie są jakieś "mega profesjonalne", ale ani ja, ani mój luby nie jesteśmy w tym dobrzy. Robimy to, bo sprawia nam to przyjemność. No i... mój aparat powoli odchodzi na tamten świat (。•́︿•̀。). 

Enjoy! ゚・✿ヾ╲(。◕‿◕。)╱✿・゚









Wiem, że wspominałam o planach zmiany wyglądu bloga, ale ostatnio nie mam na to czasu. Wszystkie wolne chwile spędzam z lubym, bo w roku akademickim będziemy się widywać o wiele rzadziej. Ach, ta miłość na odległość・゜・(ノД`). Obiecuję, że nowy wygląd bloga będzie dopracowany i perfekcyjny! o(〃^▽^〃)o

sobota, 15 sierpnia 2015

Hama Girl/Umi Kei.

Wróciłaaaaaam!

Byłam nad morzem, jak wiecie... lub nie (‘∀’●)♡. Teraz postaram się już pisać regularnie i regularnie Was odwiedzać. Odwiedzałam Wasze blogi dopóki transfer w moim telefonie mi to umożliwiał, potem zostałam odcięta od świata (。•́︿•̀。). Odpoczęłam troszkę, a nawet się opaliłam i wracam do Was pełna sił i pomysłów!

Dzisiaj krótka notka (nadal jestem wymęczona podróżą) na bardzo morski temat, składająca się w 90% ze zdjęć. Pamiętacie leśne dziewczęta?  Przedstawię Wam ich nadmorski odpowiednik... Hama Girl, zwany też Umi Kei, czyli dziewczęta z nadmorskich wiosek. Styl ten nie wiele różni się od jego leśnego odpowiednika. 
Tak samo, jak w przypadku Mori mamy tutaj mnóstwo warstw (chociaż nie zawsze), słomkowe kapelusze i wiklinowe koszyczki. Jaka jest różnica? O ile Mori pozwala nosić tylko tzw. barwy ziemi, Umi Kei dopuszcza też kolory morza, błękit, czy morski. Dodatkowo spotkać możemy wzory kojarzące się ze stylem marynarskim, pasy, kotwice, siateczki, muszelki, a nawet czerwień! Zapraszam do zobaczenia zdjęć, które lepiej zobrazują Wam ten styl, niż moje wypociny.













Styl ten bardzo przypadł mi do gustu, bo kocham morze! Zamówiłam sobie spódnicę pasującą zarówno do Umi Kei, jak i Natural Kei ale... czekam, aż dojdzie ( ̄へ ̄).

Pracuję nad ostatecznym wyglądem bloga, który będzie mniej tandetny i bardziej mój. Cierpliwości! (°◡°♡).:。

piątek, 7 sierpnia 2015

NiuCon7.

Heeeej! ⌒°(❛ᴗ❛)°⌒

Jak wiecie (bądź nie), dzisiaj rozpoczął się konwent NiuCon7 we Wrocławiu, na który zawitałam z moim lubym i przyjacielem. Tematyka konwentu to baśnie, ale nie zabrakło też innych ciekawych paneli, my wybraliśmy te o Wiedźminie i cyberpunku (*^▽^*).
Na początku oczywiście był Kolejcon - staliśmy godzinę, to i tak mało w porównaniu z tymi, którzy nie wykupili rezerwacji. Upał był straszny, a lolicia halka jeszcze dodatkowo podgrzewała atmosferę.
A jeśli już przy atmosferze jesteśmy... było świetnie! Dużo osób robiło mi zdjęcia (troszkę niekomfortowo się z tym czułam), było mnóstwo wspaniałych cosplay'ów i ciekawie ubranych istotek.
Najbardziej cieszę się, że poznałam dziewczynę z grupy Mori & Natural Kei Poland! Uraczyła mnie ślicznym rysunkiem, ma niesamowity talent i jest bardzo ciepłą oraz milutką osóbką ♥(ˆ⌣ˆԅ).
Może zamiast opowiadać, pokażę Wam zdjęcia. Zapraszam! (*^▽^)/
To ten śliczny rysunek, jestem ładniejsza niż na żywo (*⌒▽⌒*)θ~♪



Sailor Moon musi być!


Mochi takie dobre o(^∀^*)o

Jeden z najlepszych cosplayów, zakochałam się! I pozdrawiam (´∀`)♡

Konwentowe żarełko.

Kolejcon.

Kolejcon po raz drugi.

Nie mogłam sobie odmówić zdjęcia z Sailorkami, moja miłości (。・ω・。)ノ♡

A oto zdolna Lacy Dottie, autorka mojego portreciku (ෆ ͒•∘̬• ͒)◞ 


Ta ośmiorniczka była moim konwentowym celem, takie same okulary mamy ^^

Nasze konwentowe łupy!
Wybaczcie mi krótką i mało treściwą notkę, ale za parę godzin ruszamy nad morze. Szkoda, że byłam tylko na jednym dniu NiuCon'u, ale nad morzem też będzie fajnie!
Do zobaczenia! (◍•ᴗ•◍)♡ ✧*

sobota, 1 sierpnia 2015

Ulubieńcy lipca.

Hej!  (´∀`)♡

Dzisiaj jestem już punktualnie. Ale nie wiem, jak będzie z następnymi tygodniami, gdyż wyjeżdżam do Wrocławia, a później nad morze. W międzyczasie czeka mnie Niuicon 7 (/^▽^)/. Przejdźmy teraz do ulubieńców lipca.

1. Ciuch miesiąca.
Mówiłam, że jadę nad morze? Mówiłam! A co jest potrzebne nad wodą? Kostium kąpielowy!
Swój zakupiłam na Rosegal. Chciałam taki, który zamaskuje moje szerokie biodra i będzie uroczy. Oszczędzę Wam zdjęć mojej osoby w tym stroju, w zamian pokażę śliczną modelkę (/ ‘з’)/.
2. Kosmetyk miesiąca.
Peeling od Lirene, o ślicznym zapachu mango i właściwościach ujędrniających. Czy rzeczywiście ujędrnia? Nie wiem, ale na pewno pięknie pachnie i pozostawia gładką skórę. Uwielbiam peelingi, zwłaszcza latem, kiedy pokazujemy więcej ciała.
3. Książka miesiąca.
Zatrute Ciasteczko autorstwa Alana Bradley'a. Tak, czasami czytam książki dla dzieci i młodzieży... dobre na odstresowanie i odmóżdżenie [≡] 〆(・⺫・‶).
4. Jedzonko miesiąca.
Ponieważ nie jem chleba, a zwykłe pieczywo chrupkie mi się znudziło, szukałam jakiejś smacznej alternatywy. Padło na pieczywo oliwkowe, które ma naprawdę wyjątkowy smak. Jest też wersja pomidorowa!
5. Manga miesiąca.
Ostatnio przypominam sobie starsze mangi, które goszczą na mojej półce. Dzisiaj padło na Angel Sanctuary. Jedna z moich ulubionych mang, narysowana tak szczegółowo, że nie mogę się napatrzeć.
6. Anime miesiąca.
Gekkan Shoujo Nozaki-kun, czyli przypominania sobie, czegoś co się już oglądało ciąg dalszy. To anime bawi mnie do łez za każdym razem, a opening jest przecudowny.
7. Film/serial miesiąca.
Małe Kobietki - zarówno książka, jak i film przenoszą nas do świata, w którym mamy okazję obserwować życie czterech przecudownych, chociaż różniących się od siebie sióstr. Dodajmy do tego piękne stroje i niesamowite krajobrazy.

8. Piosenka miesiąca (j-pop).
Na tą piosenkę natrafiłam przypadkiem, jest słodka i o lolitkach, czego chcieć więcej? (✿ ♥‿♥)

9. Piosenka miesiąca (inna).
Epica - Solitary Ground, wzięło mnie ostatnio na takie melancholijne piosenki ˳/(˘ε ˘)♬♪♫.

Na dzisiaj do już koniec, widzimy się (mam nadzieję) w środę! ⌒°(❛ᴗ❛)°⌒


Przypominam o giveaway'u, który zorganizowała dla Was Shiroshi! Nagrodą są obróżki i wianki, zrobione przez jej przyjaciółkę.

Co trzeba zrobić, aby wziąć udział i być może wygrać?
- polajkować Nasz fanpage Asian Style,
- polajkować post dotyczący Giveaway'u i udostępnić go u siebie na tablicy.
Proste, prawda? ( ˘ ³˘)
Rozstrzygnięcie odbędzie się 1 września i mogą wygrać aż 3 osoby! (#^.^#)