sobota, 22 sierpnia 2015

Japońskie ciekawostki: Sushi.

Cześć! (´・` )♡

Jak widzicie, nowy wygląd bloga już jest. Tym razem stały i niezmienny, bo podoba mi się w 100%! Specem od htmla i innych magicznych zaklęć nie jestem, więc nie oczekujcie ode mnie czegoś mega profesjonalnego |_・). Mi się podoba! 

No ale... nowy wygląd bloga został okupiony łzami i cierpieniem (dobra, przesadzam). Bardzo chciałam przeprosić wszystkich, którzy wczoraj wieczorem i dzisiaj rano nie mogli dostać się na mojego bloga. Umarł... I to (chyba) nie z mojej winy. Nad wyglądem skończyliśmy z lubym pracować przedwczoraj, wczoraj zmieniłam zdjęcie w zakładce "O mnie", sprawdziłam czy wszystko działa i poszliśmy oglądać film. Wracam, wchodzę na bloga i zonk... kolumny boczne wyemigrowały do Afryki, a dokładnie na bok i na dół strony. Dziękuję Bloggerze... Siedzieliśmy do 3 nad ranem i próbowaliśmy to ogarnąć, były też łzy. Mam nadzieję, że to ostatnia taka sytuacja. Bałam się, że będę musiała zakładać nowego bloga...

Teraz pora na przyjemniejsze tematy - jedzenie! Kto z Was jadł sushi? Podejrzewam, że prawie każdy. Restauracje serwujące ten specjał są w każdym większym mieście, praktycznie w każdej galerii handlowej, a małe zestawy można kupić w supermarketach (lub zestawy do jego robienia). 


Większość z Was zakłada zapewne, że sushi wywodzi się z Japonii - nic bardziej mylnego. Podobno sushi przywędrowało z Chin i powstało przez zbieg okoliczności. W Chinach ryby były przechowywane w beczkach, przekładane ryżem i octem na przemian, aby nie straciły świeżości (wytrzymywały w ten sposób nawet rok!). Jednakże ryż był wyrzucany, to właśnie Japończycy wpadli na pomysł, aby spożywać również ryż. Danie to nazwano nare-zushi.
Dzięki rozwojowi handlu w Japonii, sushi zyskiwało na popularności. Problemem stał się długi czas jego przygotowania, zaczęto więc jeść na wpół sfermentowane ryby z ryżem, zwane nama-nare.
Wynalezienie w epoce Edo octu ryżowego, pozwoliło pominąć proces fermentacji, smak octu ryżowego pozwalał na imitowanie smaku nare-zushi. Przygotowanie sushi zaczęło zajmować teraz kilka minut.
No właśnie... skoro zajmuje to kilka minut, to czy to nie jest fast food? Tak, sushi w Japonii jest uważane za fast food. Czas oczekiwania na to danie, nie różni się od czasu oczekiwania na hamburgera w popularnych fast foodach. Oczywiście sushi jest zdrowsze i ma mniej kalorii. Jest też droższe (przynajmniej u Nas). Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że ceny ryb i owoców morza, wykorzystywanych do sushi, w Polsce są bardzo wysokie. Dodajmy do tego fakt, że sushi przygotowuje się (zazwyczaj) z ryb surowych, które muszą być najwyższej jakości. Innym czynnikiem może być fakt, że sushi kojarzy nam się z czymś wykwintnym i egzotycznym, co pozwala na "sztuczne" zawyżenie ceny (zwłaszcza w restauracjach).
Zastanawialiście, że do sushi zawsze podają marynowany imbir? Po co? Po to, aby oczyścić kubki smakowe, przed spróbowaniem kolejnego rodzaju sushi. Według tradycji, każdy kolejny kawałek powinien być zupełnie nowym doświadczeniem smakowym. Ja osobiście imbiru nie cierpię, nie żuję go, a doznań smakowych podczas jedzenia sushi i tak mi nie brakuje (*^▽^*). Kolejnym "błędem", jaki popełniam to to, że w sosie sojowym maczam praktycznie cały kawałek. Tradycyjnie, powinno maczać się tylko wystający kawałek ryby. Również mieszanie wasabi z sosem sojowym, przeczy tradycyjnemu jedzeniu sushi, a w Japonii uznawane jest nawet za obrazę kucharza!

Dotrwaliście do końca? Ja zgłodniałam (。•́︿•̀。). Uwielbiam sushi, ale to jedzone po swojemu - wtedy smakuje najlepiej! No zrobione samodzielnie... Za dużo mówię i myślę o jedzeniu.
Do następnej notki! (๑♡3♡๑)
Źródła:

19 komentarzy:

  1. Przepięknie teraz jest u Ciebie, tak cieplutko i miło (:

    W całym swoim życiu jadłam dwa razy sushi - raz marketowe (fujki) oraz restauracyjne. O ile już te drugie były tysiąc razy lepsze to jednak i tak to nie są moje smaki. Za to lubię wege "sushi" :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba nowy wystrój bloga :D
    A co do sushi to także je bardzo lubię :3 Nie wiedziałam, że można obrazić kucharza w Japonii mieszając wasabi z sosem sojowym :0

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o fastfoodowe sushi to w Krakowie na dworcu zaraz obok kanapek jest do wyboru właśnie zestaw sushi w jednej piekarnio-jadalni, nawet się zastanawiałam czy nie zaekperymentować ostatnio, ale jednak wzięłam zwykłą bułę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko co zjadłam gigantyczną porcję!
    Mimo, że niczego nowego się nie dowiedziałam, o sushi mogę czytać zawsze i wszystko. No cóż, jedzenie dla biedoty; ja i mój plebejski gust... to przeszło w uzależnienie. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się nowy wygląd :)
    Sushi jeszcze nie jadłam, mimo,że bardzo chcę spróbować to nie mogę się przełamać przez rybę,
    Może w końcu się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz jadłam sushi, kiedy kupiłyśmy z przyjaciółką zestaw do samodzielnego wykonania. Zostałam zmuszona do przetestowania imbiru jako pierwsza - i był okropny xD - więc nikt go nie chciał. Każdy w domu zjadł po jednym krążku i się krzywił, więc wszystko zostało dla mnie :') Bardzo zapychające. Tym razem chcę spróbować w restauracji i zobaczyć, co robiłyśmy źle x'3
    To sushi z Hello Kitty na zdjęciu jest cudne :'))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja oglądałam program gdzie mówiono, iż już sporo osób miesza sos sojowy z wasabi i nie jest to obraza dla kucharza (przynajmniej jeśli chodzi o obcokrajowców). No i ja też maczam całą jedną stronę w sosie - bardziej mi smakuje :D A imbir uwielbiam przegryzać <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny wygląd! Jej, ale tu cudnie! Zostaje na dłużej, obserwuję!
    Kocham sushi <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wygląd bloga!
    Jadłam nie raz, jednakże sushi nie jest w moim guście c:. Ale zjeść się da jak najbardziej ~

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam sushi. Najczęściwej robię je w domu. Przepiękny wygląd bloga!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie jadłam sushi, nie stać mnie na takie rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam
    Dziękuję za komentarz na moim blogu:) Bardzo ładnie prowadzisz wpisy.
    Jedna uwaga - używaj własnych zdjęć, a nie z internetu:) Bo to kradzież czyjejś twórczości:)
    pozdrawiam!
    www.japonskiwachlarz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Uffff.... dobrze, że z blogiem wszystko ok a wygląd teraz jest naprawdę świetny :)
    Raz jadłyśmy sushi i raczej nie przypadło nam do gustu :/ ocet nie jest naszym ulubionym doznaniem smakowym ani tym bardziej imbir :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Zjadlabym :D / roksi

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze, że stronę udało się ogarnąć bo końcowy efekt jest naprawdę dobry. Bardzo podoba mi się nowy wygląd, aż nie poznałam gdzie jestem! xD
    Ja niestety należę do tego grona ludzi, którzy sushi nie lubią. To już nawet nie chodzi o zwykłe nielubienie, bo sam zapach sushi sprawia, że no... powiedzmy, że odechciewa mi się wtedy jeść czegokolwiek. Niektórzy mówią, że sushi za pierwszym razem mało komu smakuje, ale ja właśnie przez to, że odrzuca mnie już sam zapach raczej nigdy nie dam rady go 2 raz spróbować. T.T

    OdpowiedzUsuń
  16. jakbedziesz miala takie problemy z blogiem nadal kiedys to wal do mnie smialo. troche znam sie na html. robie sama sobie szablony wiec blogspotowe htmlowo ogarniete mam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zbyt piękny wygląd bloga >,<. Kiedy pierwszy raz jadłam sushi byłam przerażona tym, że są tam wodorosty XD. Nigdy nie daję sosu sojowego, niezbyt go lubię, ale bez niczego mogę jeść cały czas :D.

    OdpowiedzUsuń
  18. jadłam sklepowe sushi i było smaczne ale jestem ciekawa tego takie hmm bardziej świeżego i prawdziwego ;D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz!
Zostaw adres swojego bloga, a na pewno Cię odwiedzę!
ヾ(◍’౪`◍)ノ゙♡