sobota, 27 lutego 2016

Pędzle z Aliexpress.

Hej, hej!

Jeśli czytasz tę notkę to wiedz, że właśnie świetnie bawię się na Love Anime! 2016. A może ty też tu jesteś? 
Dzisiaj mam dla Was obiecaną recenzję pędzli z Aliexpress, a już w środę relacja z Lova. Dlaczego w środę? Jak już pisałam na fanpejdżu, postanowiłam wrócić do pisania notek dwa razy w tygodniu. Tak, poznałam dobro, jakim jest planowanie postów.

Cóż... posta o pędzlach planowałam od jakiegoś czasu, właściwie to odkąd je otrzymałam. No ale... na me plany nałożył się wyjazd do Wrocławia, więc w domu zrobiłam zdjęcia, zgarnęłam aparat i pojechałam. Dzisiaj zrzuciłam zdjęcia na komputer i... szok. Wszystkie rozmazane! Chyba pora zainwestować w nowy aparat... Mam nadzieję, że te rozmazane zdjęcia i moje słowa pozwolą oddać epickość tych pędzli. Enjoy!


Jak się domyślacie, pędzle zamówiłam z Aliexpress wpisując w wyszukiwarkę hello kitty brushes. Tak, bardzo chciałam mieć urocze pędzle do makijażu. Zapłaciłam za nie około 20zł z darmową przesyłką i przyszły do mnie po około 3 tygodniach. Plusem jest to, że można je też zamówić bez pudełeczka po niższej cenie. Jeśli się zużyją to nie musimy po raz kolejny płacić za pudełko.


W zestawie otrzymujemy 7 pędzli, a właściwie pędzelków. Myślałam, że będą wielkości normalnego pędzla, ale to moja wina. Po prostu nie doczytałam, jakie są wymiary. Początkowo byłam zaskoczona, ale jak to przemyśleć... Długość nie ma znaczenia (xd), a przynajmniej mieszczą się w każdej kosmetyczce.


Na każdym pędzlu mamy napisane z jednej strony do czego służy, a z drugiej Hello Kitty, w dodatku są w prześlicznym różowym kolorze. Dla tych, którzy preferują kontrolowany mrok, jest też wersja czarno-czerwona, oczywiście z Hello Kitty. 
Jakiej są jakości? Jestem naprawdę zaskoczona, myślałam, że otrzymam coś co tylko ładnie wygląda i będzie miało sztuczne, twarde włosie. Pędzle są naprawdę mięciutkie, włosie nie wypada, bardzo fajnie rozprowadza się nimi kosmetyki i nie podrażniają twarzy. Tak, miałam takie pędzle, które sprawiały mi ból podczas nakładania kosmetyków. Twarde, sztuczne, sztywne włosie. Nie polecam!


Podsumowując, nie mam im nic do zarzucenia. Mięciutkie, ładnie nakładają kosmetyki, nie drażnią skóry, praktyczna wielkość i ładny wygląd. Z czystym sumieniem mogę polecić je wszystkim, którzy lubią Hello Kitty i słodkie klimaty.

Do zobaczenia w środę!

sobota, 20 lutego 2016

Podstawowe elementy loliciej garderoby.

Heeeeej!

Zbliża się koniec lutego, a z końcem lutego nadchodzi Love Anime! 2016. Z kim się widzę? Robicie cosplay'e, jakieś niezwykłe stylizacje? Ja oczywiście idę w moich lolicich nowościach, a następnego dnia w cosplay'u Ariel z Małej syrenki, strasznie się napracowałam nad jej spódnicą.
Art by Imai Kira
Dzisiaj opowiem Wam, co te lolity tak właściwie na sobie noszą. Praktycznie każda lolicia odmiana ma te same elementy garderoby, które różnią się wyglądem i kolorem, wyjątkiem może być Casual Lolita, która pozwala na pewne odstępstwa. Cóż takiego noszą lolity? Zaczynamy!

1. Nakrycie głowy.
Są to wszelkiego rodzaju spinki, kapelusiki, bonnety, opaski, kokardy. Poza oczywistą funkcją, jaką jest podtrzymywanie fryzury, pełnią też funkcję ozdobną i są idealnym dopełnieniem każdego coordu. Często pasują printem/stylistyką do reszty stroju.
2. Fryzura.
Lolita to styl schludny i skromny, dlatego włosy powinny być starannie ułożone. Fryzura powinna pasować do coordu i do loliciego stylu, jaki mamy na sobie. Masz rzadkie włosy? Nie potrafisz ich układać? Chciałabyś, żeby Twoje włosy pasowały kolorem do coordu, a nie chcesz ich farbować? Od czego są peruki? Tak, w lolicie dozwolone, a nawet pożądane są peruki. Oczywiście zadbane i ładnie rozczesane.
3. Koszula/cutsew, płaszcze, bolerka, sweterki.
a) Lolicia koszula musi zasłaniać ramiona i nie odsłaniać zbyt mocno dekoltu. Oczywiście, musi też pasować do reszty stylizacji. Rękaw może być krótki, długi, bufiasty, prosty, obojętnie. Najważniejsze żeby wszystko razem tworzyło ładną całość.
b) Oczywiście, lolici strój powinien być też dostosowany do panujących warunków atmosferycznych. Tutaj z pomocą przychodzą nam wszelkiego rodzaju sweterki, bolerka i płaszcze. Pamiętajcie, że lolici płaszcz musi pomieścić puff.
 
4. Biżuteria i dotatki.
a) Zaznaczyłam nadgarstki, ale lolicia biżuteria nie ogranicza się tylko do nich. Mowa też o kolczykach, wisiorkach, dusikach, perełkach, "rękawkach" (tak zwane stopsleeves), broszkach i tak dalej. Bez wątpienia, biżuteria potrafi ożywić i podkreślić każdy coord, dlatego nie powinno się z niej rezygnować.
b)  Lolity noszą też przy sobie różnego rodzaju akcesoria. Oczywiste są torebki, przecież gdzieś trzeba schować swój dobytek. No ale na torebkach się nie kończy, są przecież jeszcze parasolki, wachlarze i wszystko co lolicie przyjdzie do głowy.

5. Spódnice, sukienki i puffy.
Tutaj możemy wybierać pomiędzy jednoczęściową sukienką (OP), sukienką na ramiączkach, pod którą zakładamy koszulę (JSK) i spódnicą. Wszystkie są odpowiednio rozkloszowane i mieszczą pod sobą halkę. Pamiętajcie, że każda z nich musi mieć długość, która sięga okolicy kolan (mogą być też dłuższe), nigdy nie mogą to być mini spódniczki! 
Podstawą dla każdej sukienki, czy spódniczki jest halka. To ona nadaje odpowiedni kształt i uniesienie (puff) naszej kreacji. Bez halki nie ma lolity, jeśli spódnica nie mieści halki to nie jest lolicia spódnica. Dlaczego halka jest tak ważna, możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.
Czasem lolity zakładają też pantalony.

6. Rajstopy, zakolanówki, podkolanówki, skarpetki.
Są naprawdę bardzo ważnym elementem loliciej garderoby. Po pierwsze, uzupełniają każdy coord. Po drugie, sprawiają, że wyglądamy skromnie. Po trzecie, chronią nasze nogi przed obtarciem ;). Mogą być gładkie, lub z printem, z koronką lub bez, tłoczone lub nie. Naprawdę, jest w czym wybierać!

7. Buty.
Tutaj znowu wybór jest szeroki. Lolicie buty są dosyć charakterystyczne, najczęściej są na słupku i mają okrągłe noski. Dodajmy do tego mnóstwo pasków, wstążek i kokardek. Obcas może być różnej wysokości, od niskich Tea Party Shoes, po naprawdę dość wysokie. Można wybierać wśród kozaków, lakierek, czy dziwacznych Rocking Horse Shoes ;), a to jeszcze nie wszystko. Jeśli nie masz pewności, czy buty, które chcesz kupić nadają się do lolicich stylizacji, zapytaj bardziej doświadczoną lolitę.

Pamiętajcie kochani, że lolicia garderoba nie ogranicza się tylko do wymienionych wyżej przedmiotów. Lolita nie polega, na beznamiętnym kopiowaniu tego co napiszo w internetach, ale też na własnej inwencji twórczej, istotne jest, aby pozostać w loliciej estetyce i skromności oraz przestrzeganie lolicich zasad. Moda to zabawa!

sobota, 13 lutego 2016

Pozostałe podstyle lolit.

Hej, hej!

Jak tam nastrój przed Walentynkami? Ja się już nie mogę doczekać. Idziemy z lubym na romantycznego Deadpoola. A Wy? Jakie macie plany? Coś romantycznego, czy nie? Dzisiaj kolejna notka o lolitach, tym razem omówię pozostałe ich rodzaje i pokrewne style. Gotowi? Zaczynamy!

Art by Imai Kira
Na początek przypomnę, że podstawowymi odmianami lolit, jest tak zwana "wielka trójka", czyli Sweet, Classic i Gothic Lolita. Możecie sobie o nich przypomnieć -> TUTAJ <-. Pamiętajcie, że wybierając bycie lolitą, nie musicie ograniczać się do jednego stylu. Możecie tworzyć tyle coordów, w różnych stylach, ile tylko zapragniecie i nikt nie będzie miał Wam tego za złe.

1. Casual Lolita.
Zacznijmy od tej "codziennej" odmiany. Casual, jak nazwa mówi to lolita na codzień. Styl ten jest bardziej stonowany i wygodniejszy, niż większość lolicich odmian, pozwala też na kilka "kompromisów". Jednakże nie zapominajmy, że nasz coord dalej musi być skromny. Jak w każdej lolicie, mamy tutaj odpowiedniej długości spódnice, sukienki i halki, czy zasłonięte ramiona. Casual Lolita pozwala jednak na mniejszy puff, inne buty (często na mniejszym obcasie) oraz mniejszą ilość dodatków. Koszule i eleganckie bluzki często zastępowane są przez cutsewy (odsyłam do loliciego słownika), a lolicie akcesoria są mieszane lub zastępowane przez te "nie-lolicie". Wiecie, że takie akcesoria możecie kupić w H&M (polecam dział dziecięcy), czy Clarie's? 


2. Country Lolita.
Styl ten często jest powiązany ze Sweet oraz Classic Lolitą i największą popularnością cieszy się wiosną i latem. Nic dziwnego, coordy Country Lolity kojarzą się z kwiatami, i piknikiem. Styl ten nawiązuje do "wiejskiej sielanki". Cechami charakterystycznymi są słomkowe kapelusze, bonnety, wiklinowe koszyki, printy w owoce, kratkę, czy kwiaty. Czasem można go pomylić z Natural Kei.

3. Punk Lolita.
Cóż, nazwa mogłaby sugerować, że te lolity mają coś wspólnego z znanymi nam Punkami. Ale zaraz, zaraz... Co ze skromnością? Pamiętajcie, Lolita to Lolita, a Punk to Punk. Punk Lolita czerpie inspiracje z punkowego i rockowego wyglądu. Popularne tutaj są wzory w kratę, szachownicę, paski, mocne i kontrastujące ze sobą kolory, poszarpane koronki, czy ćwieki. Co ciekawe, spódnice mogą być nieco krótsze, ale nadal musi to być taka długość, żeby spódnica nie była brana za miniówkę.
Ciężko jest połączyć skromność z takim chaosem, dlatego za Punk Lolitę powinny brać się bardziej doświadczone Lolity.

4. Ero Lolita.
Chyba najbardziej "nierozumiany" i najtrudniejszy ze styli. Jak coś z "ero" w nazwie może być skromne? Ero lolita nie oznacza, że masz kipić erotyką i wyglądać wulgarnie. Styl ten zakłada bardziej dojrzały i kobiecy wygląd, troszeczkę seksowny. Popularne tutaj jest podkreślanie sylwetki za pomocą gorsetów, spódnice mogą być nieco krótsze (jak w Punk Lolicie), często nosi się skórzane i szyfonowe elementy, trochę więcej koronek, pojawiają się nawet kabaretki. Często Ero Lolity noszą wyższe obcasy niż w innych stylach a bluzki czasem mają nieco głębszy dekolt. Ciekawym elementem stroju Ero Lolity są tak zwane "cage skirt", czyli spódnice przypominające stelaż pod suknie, czasem odsłaniające nieco więcej ;) (przykład znajdziecie na poniższym zdjęciu). Tak samo, jak w przypadku Punk Lolity, styl ten jest bardzo trudny i raczej zarezerwowany dla doświadczonych lolit. Powiem Wam, że bardzo ciężko było mi znaleźć zdjęcie dobrej Ero Lolity. Bardzo ciężki styl...

5. Guro Lolita.
Styl, którego popularność rośnie w okresie Halloween. Dlaczego? W uproszczeniu, Guro Lolita nawiązuje swoim wyglądem do wszystkiego co straszne. Krew, horrory i wszystko co creepy, jest bardzo mile widziane. Jest to dosyć kontrowersyjny styl, więc ciężko nosić go na co dzień. Najczęściej można spotkać Guro Lolity odziane w białe sukienki, umazane krwią (mam nadzieję, że sztuczną :)), z opaską na oku i jakimś "groźnym" przedmiotem w ręce, np. nożem. Nie jest to reguła, bardziej kreatywne lolity potrafią stworzyć coord nawiązujący np. do popularnych horrorów, strasznych laleczek, wampirów, czy zombie. To też idealny styl żeby poeksperymentować z charakteryzacją!

6. Hime Lolita.
Szukaliście czegoś słodszego od Sweet Lolity? Przedstawiam Wam prawdziwą księżniczkę wśród lolit! Bo hime w języku japońskim oznacza właśnie księżniczkę. To chyba najbardziej ekstrawagancki lolici styl, który zakłada, że masz wyglądać, jak księżniczka. Widać tutaj wpływ rokoko. W stylu tym zobaczymy sukienki z mnóstwem falbaniastych i koronkowych warstw, błyskotek, koron, diademów i pereł. Najczęściej występuje w jasnych i pastelowych barwach, ale wyklucza bycia gotycką księżniczką. 


7. Sailor Lolita.
Jeden z moich ulubionych lolici podstyli. Wzoruje się na stylu marynarskim (ale nie na japońskich mundurkach szkolnych) i idealnie pasuje do nadmorskich miejscowości, dlatego swoją popularność zyskuje szczególnie latem. Mile widziane tutaj są marynarskie kołnierze, paski, kotwice, printy nawiązujące do marynarskiego stylu, czy marynarskie czapki. Dominujące kolory to niebieski, granatowy, czerwony i biały.

8. Pirate Lolita.
Mamy marynarzy, muszą być i piraci. Kolejny specyficzny styl, który można zobaczyć na tematycznych meetach, eventach, konwentach czy sesjach zdjęciowych, raczej nie codzienny. Charakterystyczne dla tego stylu są asymetryczne, "poszarpane spódnice", bustle skirt, gorsety, pirackie kapelusze, czy szerokie rękawy.
9. Wa-Lolita.
Stroje z tego podstylu nawiązują do tradycyjnych japońskich strojów, jak kimona czy yukaty. Najczęściej góra sukienki wygląda, właśnie jak kimono (zwłaszcza rękawy) a dół jest typowo lolici. Printy często przypominają właśnie te, które znajdziemy na tradycyjnych japońskich kimonach, czyli kwiaty, rybki i inne motywy kojarzące się z japońskim folklorem.

10. Qi-Lolita.
Styl często mylony z Wa-Lolitą, ale nawiązuje on do tradycyjnych strojów z Chin, nie Japonii. Nazwa nawiązuje własnie do takiego stroju, zwanego Qipao.

11. Style, które są blisko "spokrewnione" z Lolitą, ale nią nie są.

a) Ouji.
Znany także, jako Kodona, czy Boystyle. Najprościej mówiąc, jest to styl podobny do Lolity, ale w bardziej męskim/chłopięcym wydaniu. Warto od razu powiedzieć, że nie jest to tylko styl zarezerwowany tylko dla panów, panie noszą go równie często.
Styl ten można nosić na dwa sposoby. Chłopięcy, czyli krótsze spodenki (trochę przypominające pantalony), podkolanówki, bufiaste koszule, oraz bardziej dojrzały gdzie spodnie są długie, często występują eleganckie kapelusze, eleganckie buty i dopasowane marynarki.

b) Aristocrat.
Często mówi się na ten styl "Aristocrat Lolita", ale z Lolitą ma on mało wspólnego, chociaż również czerpie z mody wiktoriańskiej. Spódnice w tym stylu są znacznie dłuższe, zazwyczaj do ziemi, a halkę często zastępuje stelaż. Styl Aristocrat jawi się jako bardziej dojrzały i elegancki niż lolita.

12. Style, które nie są Lolitą, ale mogą być "tematem przewodnim" coordu.

a) Kuro/Shiro/Jakikolwiek inny motyw Lolita.
Lolita w czerni to :olita w czerni, Lolita w bieli to Lolita w bieli, Lolita w motyle to Lolita w motyle. I koniec. Nadawanie nazwy wszystkiemu co się nosi nie jest... logiczne. Idąc tym tropem, każdy coord musiałby być innym rodzajem Lolity. Nie ma sensu wymyślać nowego podstylu tylko z powodu koloru/printu. Zobaczcie ile elementów składa się na wyżej wymienione podtypy... dodatki, printy, fryzury, kolory. Sam kolor/motyw/print nie określa podstylu. Koniec i kropka.

b) Military Lolita.
Bardzo rzadko spotykana, czerpie inspiracje z militarnych motywów. Często porównywana z Sailor Lolitą, wiadomo dlaczego... mundury.
c) Steampunk Lolita.
Cóż... Steampunk to osobny styl, tak samo jak Lolita, ale nikt nie zabrania inspirowania się obydwoma. Często jest to kombinacja Classic Lolity z steampunkowymi akcesoriami.

d) Cyber Lolita.
Podobnie, jak w przypadku Steampunk Lolity, Cyber Goth i Lolita to dwa odmienne style, różniące się stylistyką i założeniami. Nie na nic złego w inspirowaniu się obydwoma stylami, ale Cyber zawsze pozostanie Cyber, a Lolita Lolitą.

e) Deco Lolita.
Pamiętacie post o Decorze? Deco Lolita to połączenie Lolity i Decory, które to szczyt swej popularności osiągnęło w 2007 roku, potem nadszedł Fairy Kei. Widzimy tutaj połączenie Sweet Lolity i przesady typowej dla Decora Kei.




Yeeey, dotrwaliście do końca? To chyba najdłuższa notka w moim życiu... Ale naprawdę nie chciałam już tego rozbijać na kolejne notki. Mam nadzieję, że przeczytaliście wszystko. Jestem ciekawa Waszej opinii. Który podstyl Wam się najbardziej spodobał?  

Do zobaczenia w kolejnej notce!

Źródła:
Główka moja, 1, 2.


piątek, 5 lutego 2016

[Etude House] Maseczka na twarz "I Need You" Hyaluronic Acid.

Hej, hej! 

Mała przerwa od lolitowania, muszę w końcu skończyć cykl notek z kosmetykami zakupionymi w Azjatyckim Zakątku. Trochę się to ciągnie, bo najpierw chciałam zużyć starsze kosmetyki, nie lubię marnotrawstwa. Dzisiaj pod lupę bierzemy maseczkę od Etude House.

Dopiero teraz widzę, w jak słabej jakości jest to zdjęcie ;_;
Masek z serii I Need You do wyboru jest aż 23, każda z nich ma unikatowe działanie. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Ja zdecydowałam się na tą z kwasem hialuronowym, ponieważ miewam problemy z suchą skórą, zwłaszcza zimą. Zadaniem mojej maseczki jest głębokie nawilżenie.
Maseczka jest w uroczym opakowaniu, gdyby nie słaba jakoś zdjęcia, widać by było, że na kroplach wody są urocze uśmieszki. Widać? 
Maska nie jest w formie kremu, ale w formie tak zwanej sheet mask, czyli maski, nasączonej odpowiednią substancją, którą po prostu nakładamy na twarz. Sama "maska" przypomina w dotyku wilgotną chusteczkę. Cóż... efekt po nałożeniu jest dosyć upiorny, dlatego oszczędzę Wam mojego zdjęcia w niej i posłużę się bardzo adekwatnymi przykładami:
 
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy i pozostawiamy na około 20 minut, po tym czasie zdejmujemy, a resztę specyfiku delikatnie wklepujemy w twarz, nic nie trzeba zmywać. 
Forma, w jakiej podana jest maseczka, jest niesamowicie praktyczna. Nie trzeba niczym się brudzić, nic smarować, martwić się co zrobić z ewentualnymi resztkami kosmetyku. Dodajmy do tego bardzo delikatny i przyjemny zapach. Niestety, maska trochę się zsuwa i co chwilę musiałam ją poprawiać.
Jak było po użyciu? Resztki maseczki bardzo powoli się wchłaniają i pozostawiają lepką warstwę na skórze, dlatego polecam nakładać ją na noc. Rano mamy pięknie nawilżoną i miękką skórę, już bez lepkiej warstwy.
Komu mogę polecić tę maseczkę? Wszystkim, którzy mają problemy z suchą skórą, wiem, że zimą problem ten nasila się jeszcze bardziej.

Wiem, że notka krótka, ale za to napisałam wszystko, co napisać chciałam. Szczerze? Nie mam weny dzisiaj. Jakiś dziwny jest ten dzień... Od kolejnej notki wznawiam lolici cykl.

Do przeczytania!