sobota, 21 listopada 2015

Nie takie stereotypy straszne...

Czeeeeść!

Czas skończyć z mym bułkowym bytem. Koniec z leniem! Koniec z dołkiem! Czas zabrać się do roboty! Naprawdę, muszę się za siebie wziąć bo powoli zaczynam stanowić jedność z kanapą. Niech ta notka będzie tego początkiem. Żadnych obrazkowych notek, aż do kolejnego dołka... podejrzewam, że w trakcie sesji lub na wiosnę. Bądźcie gotowi!

Nie miałam pojęcia co wstawić, więc wstawiam seksowną lamę.
Stereotypy... chyba każdemu z nas kojarzą się negatywnie. Uprzedzenia, rasizm, nietolerancja, nienawiść - to tylko kilka skojarzeń, prawda? Jest ich znacznie więcej. Czytałam mnóstwo notek na temat szkodliwości stereotypów, naprawdę mnóstwo. Są złe, niedobre, a ludzie którzy się nimi posługują są ograniczeni - to czyta się najczęściej. Nie da się zaprzeczyć, że stereotypy są z nami od zawsze. No ale skoro są, to może do czegoś służą? Chcę Wam dzisiaj pokazać dwie strony medalu. Tą złą znacie, ale jest też ta dobra (?), czy raczej neutralna (?), a może praktyczna (?).

Zacznijmy od definicji, takiej bardziej naukowej, nie tej, którą każdy z nas ma w głowie, swoją prywatną. Stereotypy to generalizacja, która odnosi się do grupy, w ramach której identyczne charakterystyki zostają przypisane wszystkim bez wyjątku jej członkom, niezależnie od rzeczywistych różnic między nimi. Brzmi groźnie, prawda? Brzmi tak, jakbyśmy mierzyli wszystkich jedną miarą. Ale tak naprawdę stereotypami posługujemy się praktycznie cały czas. Dlaczego? Bo to nam bardzo ułatwia życie. Wyobraźcie sobie cechy charakterystyczne i wygląd lekarza, prawnika, albo modelki. Już? Gratulację! Właśnie posłużyliście się stereotypem. A wiecie co jest najlepsze? Że prawdopodobnie wyobrażenia każdego z Was były do siebie bardzo podobne. Bo stereotypy w danym kręgu kulturowym są do siebie bardzo zbliżone. Są nam wpajane od dziecka, przez rodziców, znajomych, czy media a raz sformułowany stereotyp jest całkiem odporny na zmianę, nawet pod wpływem nowych informacji.

Jak już mówiłam, stereotypy ułatwiają nam życie. Stereotypy nie muszą odnosić się tylko do negatywnych aspektów postrzegania jakiś osób, często jest to po prostu sposób, który pozwala uprościć nam otaczający nas świat. Stereotypizowanie można określić, jako "prawo najmniejszego wysiłku". Nie da się ukryć, że każdy z nas się od siebie różni, a świat jest okropnie złożony i skomplikowany. Gdybyśmy mieli wszystko i wszystkich rozpatrywać w osobnych kategoriach po prostu... mózg by nam wyparował! Niestety, nasza zdolność do przetwarzana informacji, jest ograniczona, nie jesteśmy maszynami. Trzeba sobie jakoś ułatwić życie. Dopóki stereotypy te są adekwatne i wynikają z naszego doświadczenia, nic nam nie zagraża (ani innym). Problem rodzi się wtedy, gdy przestajemy dostrzegać indywidualne różnice w obrębie grupy ludzi.

Cóż to za problem? Uprzedzenia. Muszę zaznaczyć, że słowo "stereotyp" to nie synonim "uprzedzenia". Często w notkach o stereotypach te dwa słowa używane są zamiennie, stąd właśnie narodził się pomysł na tę notkę. Uprzedzenia biorą się ze stereotypów, ale stereotypy nie są uprzedzeniami! Stereotypy są nam potrzebne, bo pozwalają nam się przystosować do otaczającej nas rzeczywistości, pokazują, czego można (ale niekoniecznie trzeba) się spodziewać po danej osobie. Groźne stają się tylko wtedy, gdy są zabarwione negatywnie, nie wynikają z naszego doświadczenia, czy wtedy, gdy patrzymy tylko przez ich pryzmat. 
Dlatego nie demonizujcie stereotypów! Demonizujcie uprzedzenia i dyskryminację.

Szczerze? Myślałam, że ta notka będzie dłuższa... Jednak leniwa buła zawsze pozostanie leniwą bułą. A tak poważnie... Nie chciałam się rozpisywać na temat wszystkich aspektów uprzedzeń i stereotypizacji, bo byłoby tego dużo i zrobiłoby się nudno. A tego bym nie chciała. Polecam Wam książkę, z której korzystałam - Serce i umysł Eliota Aronsona. Jest napisana w bardzo prosty sposób, mnóstwo ciekawych przykładów, a przede wszystkim pozwala nam zobaczyć, jak człowiek spostrzega siebie i społeczeństwo i jak działają pewne procesy społeczne. Naprawdę warto ją przeczytać!

Jestem też ciekawa, czy spotkaliście się kiedyś z uprzedzeniami na swój temat. Kiedyś będąc w lolicim zestawie usłyszałam, że jestem prostytutką (!). Zresztą z pewnymi uprzedzeniami spotykam się niemal codziennie, dotyczą one moich ubrań, zainteresowań, czy studiów. Wystarczy, że wspomnę o tym, że studiuję psychologię i słyszę "pewnie już mnie przejrzałaś". Nie. Nie potrafię czytać w myślach i nie analizuję każdego, kogo spotkam.

A wy? Spotkaliście się kiedyś z uprzedzeniami, czy innymi krzywdzącymi stereotypami na Wasz temat?

Źródło:
E. Aronson, T.D. Wilson, R.M. Akert,  Psychologia społeczna. Serce i umysł, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1997, s. 466-509.

12 komentarzy:

  1. Z racji tego, że jestem blondynką, która studiuje informatykę to prawie na każdym kroku spotykam się z krzywdzącymi stereotypami. Blondynka - głupia. Dziewczyna i informatyka? nieporozumienie, przecież to kierunek dla facetów. Jednak nabrałam do tego sporego dystansu bo ile można się przejmować zdaniem ludzi, którzy mnie nie znają. ;)
    Pozdrawiam!
    http://geekbsf.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak...Stereotypy. Przykład? Gdy komuś komunikuję, że jem dużo i NIE jestem szkieleciorem ważącym 29kg. Każdy wtedy otwiera buzie i mówi "Naprawdę? Nigdy bym nie powiedział!"
    Albo mówiąc, że mam 17 lat, ludzie otwierają szerzej buzie bo przecież nie wygladam :P
    Pozdrawiam Cię gorąco!
    aroundempty.blogpost.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Stereotypy są jedną z tych rzeczy, które najbardziej irytują na codzień. Najgorsze, że po usłyszeniu ich zbyt dużej dawki wiara w ludzi naprawdę słabnie.
    Wegetarianka pozdrawia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy i fajnie napisany post. Jak piszesz z jednej strony generalizować się nie powinno, a z drugiej trzeba. To tak jak z systemem, nigdy nie będzie idealny, bo nie da się go dopasować indywidualnie, a trzeba do ogółu. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że podjęłaś się tego tematu, powiem szczerze że nigdy w ten sposób nie myślałam o stereotypach i oczywiście masz tutaj rację :) Po prostu gdyby większość ludzi nie szufladkowała innych tak szybko.. :/ Ja się często spotykam z taką opinię że jestem wredna, że wyglądam jak taka wredna żmija itp. :D Też zdarza mi się słyszeć że wyglądam jak gimnastyczka/modelka co takie złe już nie jest :D
    Zapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Seksowna lama fantastyczna! :D Nie myślałam jeszcze o stereotypach w ten sposób, ale coś faktycznie w tym jest. Najlepsze jest to, że rzeczywiście nie zdawałam sobie sprawy z tego, iż posługuję się nimi praktycznie codziennie :) popieram Cię!
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze nie spotkałam się z żadnymi stereotypowymi stwierdzeniami skierowanymi do mnie. Mam włosy blond, wiadomo, czasem ktoś dla żartu coś powie o blondynkach, ale to z przymrużeniem oka. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje nam się, że chyba każdy zetknął się przynajmniej kilka razy w swoim życiu z krzywdzącymi stereotypami. Ty, będąc osobom, która wyróżnia spośród tłumu jesteś szczególnie narażona na stereotypowe komentarze ale ważne jest aby znać swoją wartość :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest prawda. Każdy traktowany jest z góry jak ogół. A przecież jesteśmy indywidualnymi jednostkami tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawa notka. Osobiście raczej nie spotkałam się z uprzedzeniami na mój temat, ale moi bliżsi znajomi tak i naprawdę nie jest to przyjemne. Niektórzy ludzie myślą bardzo schematycznie (na szczęście należą w moim kręgu do zdecydowanej mniejszości :D).

    OdpowiedzUsuń
  11. ehh ja też przyrastam powoli do kanapy :< fajny post ^^

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz!
Zostaw adres swojego bloga, a na pewno Cię odwiedzę!
ヾ(◍’౪`◍)ノ゙♡