sobota, 13 czerwca 2015

Zabijcie mnie. + Aomoji Kei.

Hej ;___;

Mamy prawie 35 stopni, upał... Ludzie są w parkach i nad wodą. A ja? W łóżku... chora. Efekt wchodzenia do klimatyzowanych pomieszczeń, będąc przegrzaną. Efekt jeżdżenia w autobusie przy otwartym oknie (przynajmniej nie czuć zapachów lata). ;__; Nie mam siły.
Mimo wszystko, jestem dzisiaj pisą niańką i świetnie się bawię :3. Mam dwa pieski (swojego i koleżanki) rasy Shih-Tzu, bawię się z nimi i wychodzę na spacerki. Co prawda, jest tak gorąco, że psy się rozpływają (moja jest przed wizytą u fryzjera), więc spacery polegają na wylegiwaniu się na trawce. Aaaa psik! Why me? T^T
Mam tyle pomysłów na notki... co z tego, jak co tydzień jestem chora i wegetuję przed telewizorem? Wybaczycie mi, prawda? Praaaawda?
Ok, konkrety.

Ostatnio, przeglądając PUGa rzuciło mi się kilka osób w stylu Aomoji. Nie do końca wiedziałam, czym ten styl jest, bo zdjęcia wydawały się oryginalne, ale... zwyczajne. Popytałam, pooglądałam i już wiem! :3
Aomoji Kei, czyli styl bez stylu. A dokładniej mówiąc, styl w którym dozwolone jest wszystko. Ma być modnie, ekstrawagancko i oryginalnie. Zwykle ubrania można połączyć z barwnymi dodatkami, a pozornie nieciekawą stylizację z kolorowymi włosami lub ciekawą fryzurą. Jest to styl typowo uliczny, który można stworzyć łącząc ze sobą różne style. Bardzo ciężko, jest mi go opisać, naprawdę. Nie ma żadnych wytycznych, po za tym, że stylizacja ma wyglądać na kompletną i dopasowaną, pomimo poplątania z pomieszaniem. Zawszę podziwiałam azjatycki talent do łączenia ze sobą różnych wzorów tak, że nie wygląda to tandetnie. Zamiast opowiadać, o czymś, czego opisać nie potrafię, pokaże Wam zdjęcia.





Notkę przygotowałam dla Was w oparciu o wypowiedzi osób, które wiedzą na ten temat więcej ode mnie i na podstawie tego, co widzę na obrazkach.
Wracam wegetować dalej. Jest mi gorąco i zimno jednocześnie, a katar mnie dobija. Do tego mam w domu małą wojnę nowy pieseł vs. koteł (nie sądziłam, że mój kot ma psychopatyczne zapędy). 
Trzymajcie się chłodno, bo gorąco jest!
Edit.
Zapomniałam o LBA, do którego zostałam nominowana przez Midori. Głupia ja. ;__; Na pytania chętnie odpowiem, ale nie nominuję nikogo, ponieważ jest tyle ciekawych blogów, którym chciałabym zadać indywidualne pytania. Pewnie siedziałabym nad tymi pytaniami do jutra. Przepraszam T^T. Ale, nie lubię do nikogo podchodzić ogólnie, wolę traktować każdego wyjątkowo ^^".
Aczkolwiek, bardzo dziękuję za nominacje!

1. Twoja ulubiona książka?
Myślę, że cała Saga Lodu i Ognia Martina, potocznie znana, jako Gra o Tron.

2. Ulubiony smak lodów?
Biała czekolada, oczywiście z kawałkami owej czekolady.

3. Co Cię zainspirowało do założenia bloga?
Hmmm, Japonią i modą japońską interesuję się od bardzo dawna. Od ponad dwóch lat zaczęłam inwestować w ubrania (a także, dostawać je w prezencie) w tym typie i pomyślałam, czemu by się nie pokazać. Moją drugą motywacją była Usami-chan, o której pisałam w poprzedniej notce.

4. Jaki jest Twój ulubiony cytat?
Umysł potrzebuje książek, podobnie jak miecz potrzebuje kamienia do ostrzenia.
5. Najbardziej szalona rzecz w Twoim życiu?
Nie mam pojęcia. Nie należę do osób, które lubią ryzyko, przeciwnie, jestem bardzo strachliwa i boję się wielu rzeczy. Po za tym, mój charakter jest dziwny i szalony ^^.

6. Kolor Twoich włosów?
Brązowy. Ale zniszczyłam je farbowaniem, więc miejscami są rude, a miejscami jasno brązowe, a jeszcze gdzie indziej ciemne.

7. Ulubiona piosenka?
Nie ma jednej. Jest ich wiele, często się zmieniają, ale zawsze lubię wrócić do tych starszych.

8. Największe marzenie?
Pracować z dziećmi autystycznymi oraz wyjść za mąż za mego lubego i tworzyć z nim fajną rodzinkę. Po za tym, chciałabym aby moja przyjaciółka była najszczęśliwszą osobą na świecie ^^.

9. Jakim żywiołem chciałabyś władać?
Powietrzem i umieć latać!

10. Najlepsze wspomnienie?
Jest ich bardzo wiele. Te z najbliższymi mi osobami, zwłaszcza z mamą, z którą nowych wspomnień już nie stworzę. Te są najcenniejsze.


15 komentarzy:

  1. O jejku, ani nie gadaj.. za ciepło! Jestem fajną zimy i niskich temperatur, więc dla mnie to męczarnia :/
    Życzę duużo zdrowia! :) Kurczę, jakoś nie umiałabym utożsamić się z tym stylem.
    Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie jest niesamowicie gorąco, pamiętam, że kiedyś w wakacje w podobny upał weszłyśmy z przyjaciółką do lodówki (dosłownie), jakie to było przyjemne :'D
    Nigdy dotąd nie słyszałam o Aomoji Kei, na pewno coś innego i bardzo inspirującego, może lepiej przyjęło by się na polskich ulicach niż lolita fashion...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję ze się zajelas colcia :* teraz padnieta śpi i ani na nic nie reaguje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jestem chora, cały tydzień leżałam w łóżku zamiast poprawiać oceny :) Bardzo spodobał mi się ten styl, muszę przyznać, że pierwszy raz o nim słyszę ale na pewno dowiem się o nim jak najwięcej :)
    Życzę zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutnie się zgadzam, jest stanowczo za gorąco.
    Styl bez stylu to coś dla mnie, bo lubię z dnia na dzień ubierać się w skrajnie odmienne rzeczy. hah

    OdpowiedzUsuń
  6. Współczuję :<< Ja mam jedynie alergię, to można porównać do niezłego przeziębienia, jeżeli chodzi o katar. O oczach nie wspominając...
    Ale po tak gorącym dniu wieczory są cudowne i w końcu można posiedzieć dłużej na zewnątrz :')

    OdpowiedzUsuń
  7. A u mnie rzadko kiedy 25 stopni jest... Ech dlaczego mieszkam na zimnym zadupiu Niemiec? ;-;
    Aomoji-kei lubię, bo to jest praktycznie wszystko co nie jest "normą". Czyli każdy hipsterski styl może się określać jako Aomoji-kei np. Lolita, Fairy-kei, Otome-kei itd. Fajna sprawa ;p.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tydzień temu przechodziłam przez to samo... zdrowiej! :{

    OdpowiedzUsuń
  9. Ad.8.!!!!!!! ;........; to ja? T.......T jestem najszesliwasza ! Kocham Cię ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. oj jakie fajne ciuszki chce jakieś ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten styl kojarzy mi się z ubraniami marki Cocolulu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet nie wiesz jak Ci współczujemy! Trzymaj się i szybko zdrowiej :)
    Co do notki. Sądzimy, że określenie "styl bez stylu" jest idealne :) Mimo to, że może się wydawać iż każdy da sobie z nim radę to wcale taki łatwy nie jest. Trzeba mieć wyobraźnie i poczucie dobrego "smaku" aby połączyć różne style w coś oryginalnego :)
    A jeśli chodzi o Twoje marzenie to gratulujemy takiego wspaniałego wyobrażenia o swojej przyszłości! Duże prawdopodobieństwo, że to otrzymasz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też mam tego taga do zrobienia, może uda mi się w tym tygodniu go zrobić.
    A ja lubię być tagowana jakoś tak :D i lubię te tagi robić.

    A styl wygląda jak coś, w co mogłabym się wpasować XDD

    OdpowiedzUsuń
  14. Chociaż ta kultura i moda nie jest mi tak bliska jak historyczna, zawsze lubię czytać o wszelkich "azjatyckich odmianach modowych" . W sumie , jakby nie spojrzeć, to zanim zainteresowałam się tym co mnie teraz pochłania, ciekawym okiem spoglądałam na azjatyckie piękności :P. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Znam ten ból kiedy jest się chorym ;-;. Katar mam praktycznie zawsze (ciężkie życie alergika i człowieka o zerowej odporności -,-). Ten styl bez stylu mega mi się podoba :D. Też powinnam zrobić notkę z nominacją, ale zupełnie nie nadaję się do odpowiadania na pytania xd.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz!
Zostaw adres swojego bloga, a na pewno Cię odwiedzę!
ヾ(◍’౪`◍)ノ゙♡