niedziela, 1 października 2017

Wielkie powroty i wrocławskie spotkania.

Hej!

Minął ponad rok od ostatniego posta. Nawet nie bardzo wiem, co mam Wam powiedzieć po tak długim czasie. Zabiło mnie codzienne wstawanie o 4 rano do pracy i takie tam... Ponadto zakres bloga stał się dla mnie za szeroki i czułam, że pewne rzeczy piszę na siłę. Wracam zatem z nowymi siłami i pomysłami!

Dzisiejszą niedzielę miałam okazję spędzić z wrocławską lolicią społecznością. Zjadłyśmy niedzielny ramen z japońskim schabowym, zwiedziłyśmy Muzeum Pana Tadeusza oraz wypiłyśmy pyszną herbatkę (i kawę) w Herbaciarni Targowej.


Na początku zawitałyśmy do PANda Ramen na prawie tradycyjny niedzielny obiad. Jest to jedno z moich ulubionych miejsc we Wrocławiu, ale ciężko się tam dostać bez wcześniejszej rezerwacji. Ramen zamawia się tam za pomocą ankiety, w której możemy wybrać co tam chcemy. Wszystko jest pyszne i ładne!



Ktoś tu wkłada paluchy w obiektyw :3


Nie ma niedzieli bez rosołu i schabowego!
Najedzone i zadowolone ruszyłyśmy kontynować przygodę w Muzeum Pana Tadeusza. Tam czekały na nas dwie wystawy. Jedna dotyczyła Rękopisu Pana Tadeusza, życia Adama Mickiewicza oraz zwyczajów polskiej szlachty. Druga wystawa o zacnym tytule "Misja: Polska" dotyczyła życiorysów Władysława Bartoszewskiego oraz Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Obu panów lubię i bardzo szanuję. Jako pasjonatka historii drugiej wojny światowej byłam zachwycona. Obie wystawy były ładnie zrobione i do tego interaktywne, każda z nas znalazła coś dla siebie.










Po zwiedzaniu poszłyśmy na herbatkę do Herbaciarni Targowej. Jest to jedna z bardziej klimatycznych wrocławskich herbaciarni, pełna antyków i starych obrazów. Do tego mają niesamowity wybór herbat i kaw, ja zamówiłam kawę o smaku truskawek w śmietanie. Tam w wygodnych i miękkich fotelach spędziłyśmy resztę spotkania.



Na koniec oczywiście obowiązkowe zdjęcie mojego króliczego ąutfitu!


Najmocniej przepraszam za słabą jakość zdjęć. Obiecuję poprawę i następnym razem zabiorę aparat!

8 komentarzy:

  1. Miło Cię znów czytać <3 Oczywiście spotkanie bardzo zacne i ałtfity bardzo piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No wreszcie! Czekałyśmy na nowy wpis z kilku powodów!
    1) martwiła nas taka długa cisza
    2) chciałyśmy czytać Twoje lolicie posty
    3) na 90% widziałyśmy Cie we Wrocławskim tramwaju! linia 9 lub 17, wsiadałyśmy na przystanku Kochanowskiego. Siedziałaś (chyba ty :P) z koleżanką bardziej z przodu a my na środku i tak sobie razem stwierdziłyśmy, że to chyba jesteś Ty (ta osoba miała ubraną spódnicę a wiemy, że Ty je chyba zawsze nosisz). Dodatkowo powiemy, że to było pod koniec czerwca :)

    Panda ramen to świetne miejsce z pysznym wege ramenem <3 byłyśmy kilka już kilka razy. Ładny świeży wystrój, no i gudetama nas rozczulił ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Potrzebowałam tej przerwy ;)
      2. Będzie tego więcej, teraz chcę się skupić w 100% na tym co mnie interesuje najbardziej.
      3. Trzeba było się przywitać ;) Chociaż gorzej jakbym to nie była ja.

      Usuń
    2. Po dwóch przystankach wysiadałyśmy, więc miałyśmy mało czasu żeby się przełamać i zaryzykować xD

      Usuń
  3. Byłam kiedyś w panda Ramenie i tęsknie za tym pysznym niedzielnym kotlecikiem nomnomnom *^*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie. nie wiediałam, ze prowadzisz bloga :) tereaz pozostaje mi nie nic innego jak przewertować strony wstecz i nadrobić zaległości.
    pozdrawiam
    http://titmouse-family.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że wróciłaś :D <3 Co za wspaniały dzień, naprawdę zazdroszczę~~ jak tylko będę w pobliżu, z pewnością odwiedzę te cudowne miejsca :3 <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz!
Zostaw adres swojego bloga, a na pewno Cię odwiedzę!
ヾ(◍’౪`◍)ノ゙♡