Dzisiaj sobota, dla jednych dzień odpoczynku, dla mnie dzień jesiennych porządków. Jestem straszną bałaganiarą, a muszę utrzymywać w czystości cały dom. Duży, stary dom... brrrrr. Nie polecam. Jestem wyczerpana, a jeszcze nie skończyłam. Ale jestem pefekcyjną panią domu, a perfekcyjna pani domu powinna mieć perfekcyjne kosmetyki... przy okazji być też oszczędna. Tak też zawędrowałam do drogerii internetowej ezebrą zwanej. I szok! Jak dużo! Jak tanio! Jak fajnie! (╯✧∇✧)╯ Nic tylko szastać hajsem!
Musiałam uzupełnić swoje kosmetyczne braki z bólem dla mojego portfela, ale mus to mus. Podkład mi się skończył, co groziło niewychodzeniem z domu (nie będę pryszczami świecić), a przecież rok akademicki mi się zaczął! Złożyłam swoje zamówienie, zaopatrując się najpotrzebniejsze rzeczy. Przyznam szczerze, że miałam pewne obawy. Coś za tanio... mój podkład za około 30zł? A co jeżeli to podróbki? Bałam się tego, co dostanę, ale zaryzykowałam. Bałam się też sposobu, w jaki zostanie zapakowane moje zamówienie. Podkład i lakier są w szklanych buteleczkach, więc nieodpowiednie zabezpieczenie ich mogłoby skończyć się tragedią. Wiadomo, jak nasza kochana poczta i kurierzy traktują paczki.
Nic złego się nie stało, a szklane buteleczki były dodatkowo opakowane folią bąbelkową. Wielki plus! Buteleczki bezpieczne, a ja mam się czym bawić. Jedyne do czego mogę się przyczepić to fakt, że jeden z produktów był o innym "smaku" niż zamawiałam, na szczęście cena się nie różniła.
Oto, co zamówiłam!
1. Sally Hansen Complete Salon Manicure - Cute-true (831).
Nigdy nie lubiłam malować paznokci. Powód? Słaby skill, a po za tym każdy lakier schodził, ścierał się, odpryskiwał itp., po jednym dniu. Jestem straszną paznokciową pedantką i nie mogłam patrzeć na te niedoskonałości. Dodajmy do tego fakt, że moje zdolności malowania paznokci są na poziomie trzylatka. No ale pojawiła się Sally Hansen ze swoimi magicznymi lakierami! Szkoda mi było na nie kasy, bo w drogeriach są dość drogie, a bałam się rozczarowań. W drogerii internetowej kosztują około 10 zł, dlatego postanowiłam zaryzykować. Wybrałam cukierkowy róż, bo kolor wydawał się naprawdę prześliczny.
Zabrałam się za malowanie i... tutaj wyszły moje braki w umiejętnościach. Nawaliłam trzy warstwy, bo nie umiałam tego zrobić porządnie, cała ja. Ale lakier trzyma się naprawdę bez zarzutów! Noszę go już od wtorku i gdyby nie to, że dzisiaj szorowałam naczynia drucianą szczotką, byłby dalej w idealnym stanie. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona i chyba polubię malowanie paznokci, mimo że wyjeżdżam!
Kocham sposób, w jaki mój aparat łapie ostrość ._. |
Pomadka, o którą pytałam w notce o peruce, polecona przez Yoonę. Bardzo Ci dziękuję! Jest tym, czego potrzebowałam. Kolor taki, jaki chciałam, fajnie kryje i długo się trzyma. Przy okazji ładnie pachnie i smakuje (nie, nie jem jej!). Nie mam talentu do malowania ust, ale tą pomadkę bardzo fajnie się nakłada, jeszcze mi się nie zdarzyło wyjechać. Wszystko przede mną!
3. Podkład Max Factor Face Finity 3w1, Warm almond 45.
Podkładem tym zachwycałam się nie raz i nie dwa. Zachwycę się więc po raz kolejny. Ma wszystko czego potrzeba, korektor, bazę no i podkład. Matuje, ale nie wysusza, długo się trzyma i przyjemnie się nakłada. W stacjonarnych drogeriach, jest dosyć drogi, dlatego tak się ucieszyłam, że mogę zaoszczędzić około 40 złotych!
4. Maybelline Baby Lips - balsam do ust.
Nie cierpię mieć suchych ust, a oblizywanie ich, zwłaszcza jesienią, czy zimą to zbrodnia. Bolesna zbrodnia. Dlatego zawsze staram się mieć przy sobie jakiś balsam. Ten jest świetny, chociaż wybrałam inną wersję, myślę że pomyłka wyszła na moją korzyść. Ma fajny, jasny kolor, dzięki czemu można jej używać bez lusterka. Wygładza usta, nawilża je, a przy okazji można poczuć delikatne, przyjemne mentolowe chłodzenie.
Notka króciutka, ale za to zakupy udane. Muszę wracać do porządków, bo utonę w swym lenistwie i bałaganie. Zaczął się też rok akademicki, więc doszło mi trochę obowiązków. Ale dam radę!
Uważajcie na siebie, bo zaczęła się epidemia przeziębień. U nas w przedszkolu zostały po dwa/trzy dzieciaki na salę. Wszyscy chorzy... a mnie znowu coś łapie.
Trzymajcie się cieplutko! / (•ㅅ•)\
Etui <3
OdpowiedzUsuńTeż na pierwszy cydr trafiłam taki bleeee. Polecam duży i dobry z Biedronki (700 ml za około 7 zł). Nie zawsze jest niestety, ale smakuje dobrze, podobnie do słodkiego szampana ;)
Cieszę się, że się przydałam :)
OdpowiedzUsuńTen lakier jest śliczny *-* jako maniaczka takich rzeczy muszę go mieć ♡
Pozdrawiam serdecznie~
Nie jestem w stanie wytrzymać z pomalowanymi paznokciami, denerwują mnie ogromnie. Jeśli chodzi o kosmetyki, to bazuję na tych z Avonu, nie mam zbyt wiele funduszy. Mają najlepszy zachodni BB.
OdpowiedzUsuńWszyscy się tak zachwycają baby lips, a ja wciąż sie nie mogę przekonać :| (nic jednak nie pobije starej, dobrej wazeliny!)
OdpowiedzUsuń+ mój blog o urodzie, modzie, Azji i nie tylko, zapraszam! :)
Drugi raz dziś czytam o tej drogerii :D
OdpowiedzUsuńKurcze, ja mam podkład i jest świetny, ale przeszkadza mi to że nie do końca pasuje do mojej cery :/
Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Kupiłam sobie etiu na telefon w kolorze twojego lakieru :3
OdpowiedzUsuńPrzy następnych zakupach pamiętaj o mnie! :{
Jakie urocze etui na komórkę! Nie słyszałam o tym sklepie, ale zaraz tam wpadnę i obejrzę co mają do zaoferowania ;) Ja też nie potrafię malować paznokci, nie mam cierpliwości do tego!
OdpowiedzUsuńArleta!
Ale podoba mi się ta obudowa na telefon! :)
OdpowiedzUsuńBlog z bajkowymi i fantasy sesjami zdjęciowymi. :)
Nowa sesja zdjeciowa, bardzo sensualna! :)
http://moooneykills.blogspot.com/2015/10/turn-off-lights-in-my-eyes.html
Fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńO tani sklep, to lubię. Mnie ostatnio też skończył się podkład, więc niestety sporo uciekło z mojego portfela. Skoro tak polecasz te z max factor też będę musiała kiedyś spróbować. ^^
OdpowiedzUsuńJeju, marzy mi się taka obudowa *o*
OdpowiedzUsuńobudowe masz genialna!
OdpowiedzUsuńSzczególnie podkład nas zainteresował :) Musimy o nim więcej poczytać :) Kolor lakieru uroczy :)
OdpowiedzUsuńOj moja kosmetyczka też zaczyna świecić pustkami,ale hajsów brak okropny choć przyznam, że podkład mnie zainteresował <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego podkładu Max Factora. Rozglądam się za jakimś dla siebie, więc kto wie.. ;-)
OdpowiedzUsuńZawsze nakładam 3 warstwy lakieru żeby się dłużej trzymał XD. Nie używam podkładu i mam nadzieję że zostanie tak jak najdłużej. Rzeczywiście sporo na nim zaoszczędziłaś 0,0. Też muszę sprawić sobie jakąś pomadkę z Baby lips, moja ostatnia jest cała połamana ;-;.
OdpowiedzUsuńUżywałam tego podkładu i tak samo jak Ty jestem nim zachwycona! ;) Pomadkę z Baby lips również uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń» Chinatsu «