Któż to znowu jest chory? Ja! A jakże! Dlatego wybaczcie mi ten mało ambitny post. Heeeh, to kolejny raz, kiedy przepraszam za coś takiego, wiem (๑◕︵◕๑). Nie mam siły myśleć nad jakąś skomplikowaną, pełną ciekawostek notką, ale nie chcę znowu wklejać samych obrazków i nazywać ich inspiracjami. Chociaż czasami fajnie popatrzeć na coś kawaii, prawda? Nie dzisiaj. Czekam też na dwa zamówienia, które będę mogła Wam opisać. Piszę tego bloga od dłuższego czasu już i zauważyłam, że bardzo mało mówię Wam o sobie. A wypadałoby. Mam fajnych stałych czytelników (pozdrawiam) i ciągle dochodzą nowi (pozdrawiam też), więc czemu miałabym Wam o sobie czegoś nie powiedzieć? Ograniczę się tylko do 10 rzeczy, żeby Was nie zanudzić, a przy okazji przygotujcie się na kilka moich baaaaardzo starych zdjęć!
1. Zawsze chciałam być psychologiem, ale psychologię studiuję przez przypadek. Niewątpliwie, jednym z trudniejszych okresów w życiu młodej osoby, jest ten, w którym decyduje o własnej przyszłości. Od gimnazjum marzyłam o byciu psychologiem. Dlaczego nie szłam w tym kierunku? Brak wiary w siebie. Wiedziałam, że to kierunek bardzo oblegany, a ja nigdy nie zdam dobrze biologii. Znalazłam fajny kierunek, na prywatnej uczelni, którego nie było na uczelniach państwowych, złożyłam papiery i na chwilę zapomniałam o swoim marzeniu. Aż do końca września... Szykuję się powoli na bycie studentką, wybieram zeszyty itp. i... odbieram telefon, który zwala mnie z nóg. Szanowni państwo raczyli mnie poinformować, że nie otwierają mojego kierunku. Miło z ich strony, prawda? Tylko dlaczego zrobili to tydzień przed początkiem roku? I tak o to musiałam poszukać sobie nowego kierunku, rodzice naciskali, nie chcieli żebym robiła sobie rocznej przerwy od nauki. I znalazłam... psychologię.
2. Czasem lubię być... itą. Wiem, jak to brzmi. Troszeczkę, jak jakaś wyszukana odmiana masochizmu. Dla niezorientowanych ita, to taka lolita, która nie przestrzega lolicich zasad i nazywa się lolitą. Hmm, skoro nazywam siebie itą to może jednak nią nie jestem. Dlaczego lubię? Bo lubię się wyróżniać, a przy okazji być dziewczęca, tak na codzień, na uczelni, na zakupach. Spróbujcie wysiedzieć w loliciej halce osiem godzin na wykładach. W tych przypadkach stawiam na wygodę. Dlatego mam kilka spódniczek w stylu lolita, które są po prostu krótsze, wygodniejsze, ale dalej dziewczęce.
3. Jestem aspołecznym leniem. Wolę siedzieć w domu, najlepiej w łóżku, w dresie. Wiem, że to złe, ale kiedyś potrafiłam olać nawet moją przyjaciółkę. Po prostu nie chciało mi się wstawać, ubierać, malować. Ale kiedy już się zebrałam, zawsze było z nią tak fajnie, że nigdy nie żałowałam. Ciężko mnie wyciągnąć z domu, chociaż od jakiegoś czasu się to zmienia.
Młode i piękne my z czasów licealnych |
4. Byłam strasznie mrocznym mrokiem. Czerń, czerń i jeszcze raz czerń, chociaż gdzieś z utęsknieniem spoglądałam w stronę rzeczy, które teraz wpasowują się w klimat Natural Kei. Byłam czymś na pograniczu gotyku i subkultury metalowej. Glany noszę do tej pory, nic lepiej nie chroni przed deszczem, błotem i śniegiem. Teraz mam dość czerni, nie wstydzę się być urocza i naprawdę dobrze się czuję z tą zmianą.
5. Jeśli ktoś ma odpaść na imprezie to na 99,9% będę to ja. I nie mam pojęcia jak to się dzieje. Nie mam pojęcia dlaczego. Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować wszystkim świadkom mojego odlotu za troskliwą opiekę.
6. Denerwują mnie reakcje ludzi na... mnie. To tylko ubrania. Zresztą nie wyglądam jakoś mega kontrowersyjnie. Po prostu nie wyglądam, jak dziewczę, które wyszło spod kserokopiarki. Wiecie o czym mówię, prawda? Parka z popularnej sieciówki, rurki, dziki kok na głowie (ojeje, wyszłam spod prysznica i się nie uczesałam) i buty noszone przez 99% społeczeństwa. To te osoby najczęściej się śmieją i komentują. Komentują też osoby z mojego bliższego otoczenia, co jest w pewnym sensie bolesne. Okej, zrobiłam się jadowita, przepraszam!
7. Uwielbiam burze... ale tylko, jak jestem w domu, a wszystkie okna są pozamykane. Wtedy mogę siedzieć i godzinami obserwować to magiczne zjawisko. W innym przypadku możecie być świadkami epickiego ataku paniki, naprawdę. Taka duża, a tak się boi (。•́︿•̀。).
8. Wyglądam na 12 lat. No dobra, w porywach do 16. Ale to już chyba zauważyliście, prawda? Nawet nie próbuję się ubierać i malować poważniej, to po prostu wygląda niesmacznie w moim przypadku. Taka nastolatka udająca dorosłą. Pogodziłam się już z tym... Za parę lat będę całkiem zadowolona z tego, że tak młodo wyglądam.
9. Jestem strasznie wrażliwa i chorowita. Zauważyliście? Naprawdę, bardzo łatwo choruję, jestem też wrażliwa na ból i na wszystkie inne czynniki chorobotwórcze. Szpitale nie są mi obce. Taka moja "uroda". Sama się do tego stanu doprowadziłam niezdrową dietą. Efekty diety odeszły, a problemy ze zdrowiem zostały. Uważajcie na siebie, gdy się odchudzacie!
10. Kocham chodzić do zoo. Uwielbiam to, mogłabym tam mieszać, a wszystkie zwierzęta znają mnie na pamięć. Szkoda, że nikt z moich znajomych nie podziela mego zapału.
Nie zanudziłam Was? Mam nadzieję, że nie. Po prostu warto czasem napisać coś więcej o sobie, chociażby dla samego siebie. Przy okazji pooglądałam swoje stare zdjęcia i powspominałam. Jeeeeju, jaka ja byłam kiedyś chudziutka!
Wracam do łóżka, zdrowieć czas! (°◡°♡).:。
Nie! Nic się nie zmieniło, dalej czuję się bardziej olewana niż chciana i kochana! :{
OdpowiedzUsuńFajnie się dowiedzieć czegoś więcej o czytanych blogerach :D Zdrowia życzę ^^
OdpowiedzUsuńA co do "bycia itą". Sama nie noszę lolity z powodów praktycznych, tylko się nią inspiruję i mocno zmieniła moje postrzeganie stylu jako takiego. Koncepcja ity ma swoje uzasadnienie, bo czasem jak widzę czarne kiece z toną białej firankowej koronki to mnie krew zalewa, ale samo naginanie zasad to nic złego. Wystarczy podpisać "lolita inspired", ewentualnie "casual lolita" i jest. Grunt, żeby to ładnie wyglądało, a przede wszystkim żeby się dobrze czuć. Za noszenie kiecek wyżej opisanych też nikt nie morduje i jeśli kogoś uszczęśliwia ta kostiumowa firanka to ma moje błogosławieństwo, ale niech uruchomi instynkt samozachowawczy i nie podpisuje tego jako lolita, bo polecą hejty. I niech nie opowiada znajomym jaką to lolitą nie jest, bo raczej lolity nie chciałyby, żeby ludzie je tak postrzegali.
tl;dr
PS. Aspołeczne lenie - łączcie się. Z domu. Przez internet. ♥
Ja też uwielbiam chodzić do zoo! I też jestem chorowita :< tak samo wina diety i chorego odchudzania :/ Zdrówka :*
OdpowiedzUsuńLOLICIE ZASADY XD
OdpowiedzUsuńTak, lolity mają swoje zasady dotyczące stroju i zachowania.
Usuń3 grosze:
UsuńLolicich zasad jest sporo (halka, spódnica do kolan, zasłonięta chociaż część nóg i ramiona), ale dotyczą ubrań. Dyskusje o zachowaniu w większości prowadzą do wniosku, że możesz być grzeczniutką księżniczką z filiżanką i makaronikiem, ale wcale nie musisz. Stosunek liczby wrednych osób do liczby miłych osób jest taki sam jak wszędzie indziej.
No tak, ale jakoś tak głupio przeklinać, jak szewc w takim stroju, prawda? ^^
UsuńNie przeklinam niezależnie od stroju, także tego (chyba że po angielsku...) XD Znaczy wiesz, jeśli falbanki sprawiają, że ktoś chce popracować nad swoim charakterem i być lepszą osobą, to super. Ale jeśli ktoś jest jaki jest i po prostu podoba mu się styl, to można i tak.
UsuńTrzeba tylko mieć na uwadze, że jeśli np. jesteś jedyną lolitą w okolicy, to na podstawie Twojego zachowania ludzie wyrobią sobie zdanie o całej reszcie.
Nawet nie wiesz jak bardzo pasujemy do Ciebie pod względem numeru 3. Fajnie gdybyśmy się przyjaźniły w realu bo nie wyciągałybyśmy siebie na wypady zbyt często i rozumiałybyśmy drugą stronę :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne fotki! Dobrze wiedzieć jak wyglądasz w wielu odsłonach ale widzimy też, że lubisz zdjęcia, które nie do końca pokazują twarz.... tak jak my xD
Aha i też wyglądamy na 16 lat! Może niedługo wstawimy u nas zdjęcie z wypadu do pewnej zdrowej knajpki... aż normalnie cofnęłybyśmy się do gimnazjum xD
Śliczna byłaś i jesteś nadal :* A może i jeszcze śliczniejsza :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem chorowita *przybija smutną piątkę*. To prawda, że wyglądasz naprawdę młodo. A studia z przypadku mogą okazać się lepsze niż myślisz :D Ja akurat nie kierunek, ale miasto miałam takie przypadkowe i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńWow, mamy ze sobą więcej wspólnego niż mogłabym pomyśleć ^^. Większość podpunktów (w zasadzie tylko poza pierwszym) mogłabym również sobie przypisać. Mroczne czasy też mam za sobą, miło pooglądać stare zdjęcia, chociaż ja nie wyglądałam tak pięknie :D
OdpowiedzUsuń3 punkt tak bardzo, przy czym w moich przypadku zupełnie się to nie zmienia. ^^" Co do 4 to też kiedyś nosiłam przede wszystkim czerń, dopiero ostatnio wkręciłam się w pastelowe kolorki. hah ^^"
OdpowiedzUsuńja tam do tej pory lubię czerń ;D
OdpowiedzUsuńHa, mnie się punkt o psychologii podoba ;)
OdpowiedzUsuńO jejku, jak ja ci dziękuję za 10 faktów. Jak w niektórych postach widzę 50 to aż się odechciewa :D Ta lolicia sukienka jest przecudowna!! Mega mi się podoba *.* I pasuje ci, jeszcze z tymi butami - magia. Powinnaś tak nosić częściej. 3 fakt - mam to samo :D 5 - znów to samo. Wystarczy mi jedno piwo i jestem "uchachana". Tylko, że ja mam akurat takie przyjaciółki które dobrze o tym wiedzą i jak już widzą że zaczynam wszystkich kochać to biorą mi spod ręki każdy możliwy alkohol :D 6. - Bu.. ja tak wyglądam :( 7 - Ja ich nie uwielbiam. Ja je kocham. Tylko, że z kolei ja podczas burzy lubię być na zewnątrz i oglądać pioruny. Ile razy już rodzinka zdzierała gardło, że mam się pakować do domu... :) 8 - Kiedy weszłam tu pierwszy raz myślałam, że masz 14 haha 9 - Współczuję. Ja bardzo lubię swoją odporność, bo gorączkę mam maksymalnie raz w roku, a przeziębienie... z dwa razy? 10 - Też kocham. I uwielbiam oglądać lwy :D
OdpowiedzUsuńWiesz, zazwyczaj takie posty mnie nudzą, ale mnie nie znudziłaś. Chyba dlatego, że praktycznie wszystkie punkty mają też jakiś związek ze mną i ciekawie mi było czytać perspektywę kogoś innego :)
W odpowiedzi: Po prostu WIEDZIAŁAM, że to napiszesz :D Serio, nawet gadałam w filmiku o twoim blogu, ale to wycięłam, bo filmik trwałby z 12 minut O.o Właśnie nie chodziło mi o twój blog, bo twój wcale nie jest przesadzony, przeżyję ten kursor haha :D Poza tym na prawdę nie widzę jakiś błyszczących rzeczy :D
Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
obawiam sie ze moja notka bylaby bardzo podobna, ale w kilku kwestiach ciut dlluzsza... choruje caly czas. niestety juz sie nie wylecze, jedynie zalecze. normalnie sie odzywiam, a chudne jak glupia. chociaz zdrowotnosciowa dieta tez robi swoje. a ze szkola mialam takie perypetie , ze szkoda gadac. xDD
OdpowiedzUsuńswietnie wygladalas za czasow skolnych.
Czy psychologia jest trudna do studiowania ?XD. Każdy czasami jest społecznym leniem! Też wyglądam całkiem młodo ale do Ciebie mi daleko. Zresztą sama nie wiem jak to ze mną jest niektórzy twierdzą że wyglądam starszej niż na swój wiek 0.0. Zoo jest fajnie, można siedzieć i patrzyć się na rybki XD.
OdpowiedzUsuńMroczna przeszłość jest zawsze na plus, a nawyki hikikomori trzymają się i nas (kiedyś nie wychodziłyśmy z domu przez 2 tygodnie, czasami po zmroku szybciutko do spożywczaka XD). Młody wygląd należy docenić i się nim cieszyć, jak widzę młodsze ode mnie dziewczyny ze zmarszczkami to mi smutno...
OdpowiedzUsuń