Cześć! o(^▽^)o
Jak nastroje przed rozpoczęciem roku szkolnego? U mnie cudnie - jeszcze miesiąc błogiego leniuchowania z pracą magisterską. Prawie, jak wakacje... ( ̄ェ ̄;).
Dzisiaj przybywam do Was z kilkoma praktycznymi poradami, jak zacząć przygodę ze swoim własnym azjatyckim stylem. Zaczynamy!
1. Wybierz styl, który Ci się podoba i poznaj go. To chyba postawa, nikt nie lubi nosić tego, co mu się nie podoba, prawda? Przejrzyj style, poznaj ich zasady i filozofię, oraz podstawy. Nie bój się zadawać pytań, osobom ubierającym się w danym stylu.
2. Zastanów się, czy ten styl do Ciebie pasuje. Ubrania to jeden ze sposobów na wyrażenie swojej osobowości, więc nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest. Praktycznie za każdym stylem kryją się jakieś przekonania, upodobania, czy filozofia. Mori to dziewczyna z lasu, kochająca przyrodę, a lolita to osóbka (zazwyczaj) skromna i grzeczna. Zmiana stylu to też dobra okazja, aby nad sobą popracować. Przecież lolicie nie wypada przeklinać.
3. Odwagi! Często, gdy dodaję posta na temat stylu, pojawiają się komentarze w stylu: "chciałabym się tak ubierać, ale nie mam odwagi/wstydzę się". Życie jest tylko jedno i warto spróbować wszystkiego. Wstydzić to się można kradzieży, a nie stylu ubierania się. Zawsze znajdą się osoby, które będą Nas krytykować, ale będą też takie, od których usłyszymy komplementy.
4. Przejrzyj swoją szafę. Nie da się ukryć, że zmiana stylu łączy się z kosztami, dlatego warto najpierw przejrzeć zawartość swojej szafy i zastanowić się, co można wykorzystać w nowym stylu. Resztę rzeczy można sprzedać, np. na facebookowych grupach, czy na Vinted i w ten sposób zarobić na nowe.
5. Kup kilka bazowych ubrań lub dodatków. Czyli takich, które są podstawą danego stylu, łatwiej będzie Ci je połączyć z ubraniami, które już masz, a przy okazji zminimalizujesz ryzyko popełnienia gafy.
6. Inspiruj się! Nie bój się "zgapiać", zanim wczujesz się w dany styl i nauczysz łączyć ze sobą ubrania minie trochę czasu. Przeglądaj tumblr'a, PUGa i tym podobne strony, w poszukiwaniu inspiracji.
7. Azjatycki styl, nie musi być drogi. Częstym skojarzeniem z azjatyckimi stylami, są właśnie wysokie ceny ubrań (tutaj ukłon w stronę lolit). Oczywiście, markowe ubrania (tzw. brando) są drogie, ale przecież nie tylko takie są dostępne na rynku. Na ebayu, aliexpress, czy taobao, jest mnóstwo sklepików, mających przystępne ceny, porównywalne z tymi z popularnych sieciówek.
8. Szanuj siebie i innych. Ubieraj się adekwatnie do pogody i sytuacji, naprawdę da się to pogodzić z danym stylem. Są takie sytuacje, w których ubiór musi być dostosowany, jak szkoła, praca, czy rodzinna uroczystość. Na takie okazje należy ubrać się skromnej, aby nikogo nie obrazić. Visual Kei, niekoniecznie pasuje do szkoły (chyba, że w baaaaardzo lekkiej wersji), a Decora na imieniny babci. W życiu będzie wiele sytuacji, gdzie można poszaleć z ubiorem. Pamiętajcie o tym!
A teraz, wracam do słodkiego leniuchowania z moim lubym. Pomyśleć, że to nasze ostatnie dni razem... A potem znowu, nudna, szara rzeczywistość i... praca magisterska... (๑◕︵◕๑)
Za wszystkie błędy, jakie pojawią się w tym poście przepraszam. ale klawiatura mojego ukochanego trudna być w obsłudze!
Z wieloma punktami się zgadzam. Nie ma się co wstydzić czy krępować :) By być w danym stylu nie zawsze trzeba w ciul pieniędzy wydawać (no, prawdziwe lolicie sukienki akuratnie do tanich nie należą), można w lokalnych sklepach lub sh coś kupić i przerobić. A co najważniejsze moim zdaniem to właśnie nie ma co na siłę się stylizować. Ja zauważyłam, że niektórzy w modny aktualnie styl się na siłę chcą wpasować, a nie ma po co. Powinno się wybrać to co się komu podoba a nie jest obecnie na topie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie chyba będzie problem z punktem 3 :/ strasznie boję się opinii innych (szczególnie rodziców), ale mam nadzieję, że jak skończę osiemnaście lat to poczuję się pewniej. Uwielbiam te japońskie style, koleżanka mnie nimi zaraziła, chociaż do lolity totalnie nie pasuję. Nie słyszałam o czymś takim jak mori, ale właśnie to nadrabiam i podoba mi się. Wizualnie kojarzy mi się z kimś poważnym, spokojnym, opanowanym i inteligentnym, ale ani wygląd ani ciuchy nie mówią niestety o tym jaki kto jest :) świetny post!
OdpowiedzUsuńNie ma nic smutniejszego niż wstydzić się samego siebie. Przykre to jest, chociaż zdaję sobie sprawę, że takie kąśliwe uwagi mogą zniszczyć niewinne serduszka niewiast.
OdpowiedzUsuńFajnie zgrany post (:
Ooo ciekawy temat :D. Do mnie chyba nie pasowałby żaden z japońskich stylów. Ubieram to co mi się podoba, więc w mojej szafie można znaleźć zupełnie nie pasujące do siebie ubrania XD. A to by chyba nie przeszło...
OdpowiedzUsuńMoja szafa to jeden wielki misz-masz. Raz wyglądam dziewczęco, innym razem dość chłopięco, a jeszcze innym, jak elegancka kobieta. Taki mój zmienny styl. Może jeszcze kiedyś się unormuje haha. :D
OdpowiedzUsuńU mnie rok szkolny zaczyna się... stresująco! A to dlatego, że zaczynam pracę w nowej szkole. Nowi współpracownicy, nowi uczniowie... jak to wszystko wyjdzie?
OdpowiedzUsuńJa inspiruję się azjatycką modą, ale ogólnie raczej przerabiam ją na swoje normy. Jestem typem, który nie lubi za dużo mieć na sobie i przede wszystkim musi się czuć w ciuchach dobrze. ^^" Fajnie może by było mieć taki konkretny styl, ale jak piszesz, nie chcę robić niczego na siłę. Ostatni punkt bardzo popieram, szkoda że tak wiele osób zapomina o tym, że wolność wolnością, ale jednak z szacunku do drugiego człowieka są sytuacje, w których powinniśmy zachować odpowiedni ubiór.
OdpowiedzUsuńJasne! Najważniejsze jest aby dobrze się czuć w wybranym stylu i być sobą :)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę swoj styl, całkiem nieazjatycki.
OdpowiedzUsuń,,Jak nastroje przed rozpoczęciem roku szkolnego? U mnie cudnie - jeszcze miesiąc błogiego leniuchowania z pracą magisterską." - jak mi dojdzie plecak w sowy to będę przeszczęśliwa
Masz nominację na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://asaminach.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html
Bardzo przydatne! Ja mniej więcej w ten sposób znalazłam swój styl, który może nie podpisuje się pod "azjatycki", na pewno jest alternatywny.
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobry poradnik c:
OdpowiedzUsuńSama inspiruję się japońskimi stylami (głównie mori/natural i lolita), ale przede wszystkim mam się dobrze czuć i podobać samej sobie.
Dodałabym, że narzucanie sobie od razu sztywnych ram nie ma sensu, warto próbować nowych rzeczy, a zmianę stylu przeprowadzać stopniowo. Zwyczajnie ubierająca się osoba, która nagle wpada do szkoły w stuprocentowo alternatywnym outficie i z "od dziś tak wyglądam" na ustach wydaje się bardziej przebrana niż ubrana.
Napisałam u siebie (paintingtheleavesgold.blogspot.com) notkę o mori. Przyda mi się opinia kogoś bardziej doświadczonego, także zapraszam c:
ważne aby w swoim ciele czuć się dobrze ;D
OdpowiedzUsuńHaha, a ja nie mam żadnej pracy, żadnych studiów od października... Wolność!! :) No ok, z wyjątkiem stażu, ale lubię tę pracę ;)
OdpowiedzUsuńMi się podoba mori, ale nie na tyle żebym zaczęła się tak ubierać. Po prostu lubię oglądać tak ubrane dziewczyny. Mi się zawsze podobał goth, to jest styl w którym faktycznie mogłabym zacząć "chodzić", ale po pierwsze w sądzie mi raczej nie wypada, a po drugie kocham również boho. Haha fajnie by to wyglądało tak na zmianę :D
Zapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Irys ... daje ci lajka za tego posta XD bardzo fajnie zachęcasz w nim innych do bycia sobą i próbowania nowych rzeczy ^^
OdpowiedzUsuń